Świat mediów żyje ostatnio procesem Johnnego Deppa i Amber Heard, jeszcze niedawno żył występkiem Willa Smitha na gali oskarów. Moglibyśmy powiedzieć, że to celebryckie i nic nie znaczące sprawy, jedocześnie mówią one o naszym społeczeństwie więcej niż nam się wydaje i łączy je kilka ważnych kwestii.
Jest coś, co moglibyśmy określić jako „bezpłciowa toksyczność”. W świecie męskiej dominacji i wyraźnego zaznaczania podziału ról społecznych na męskie i żeńskie oczekuje się od mężczyzny postaw szkodliwych często dla niego samego – a tym samym dla jego otoczenia. Kluczowe jest tu zrozumienie, że patriarchat jest więzieniem dla obojga płci, a bronią go tylko Ci, którzy czerpią z niego korzyści – w swoim ich rozumieniu. Od obojga płci wymaga on określonych postaw, nie zwracając uwagi na jednostkowe potrzeby.
W świecie, w którym panuje równowaga sił, nikt z góry nie założyłby o słabości kobiety. W świecie rzeczywistej równowagi nikt nie oczekiwałby fizycznej obrony kobiety tylko dlatego, że jest kobietą. Zarówno siła jak i słabość nie mają płci. Broni, pomaga i wspiera się słabszego, jeśli samemu ma się do tego zasoby. Kiedy stajesz w obronie „nieproszony” i „z zasady” zakładasz słabość i niezdolność do samoobrony drugiej strony. Podkreślasz różnice między Wami i sam wpadasz w tę pułapkę. Kiedy zaś oczekujesz pomocy „z zasady” znaczy, że używasz aktualnie obowiązujących zasad na swoją korzyść i zarazem odbierasz sobie możliwość do samostanowienia. I o tym właśnie opowiada historia Willa Smitha.
„Powiedz światu, Johnny. Powiedz im, że ja, Johnny Depp – mężczyzna – jestem ofiarą przemocy domowej” – miał usłyszeć Johhny Depp od swojej partnerki. Ocenę znaczenia tego komunikatu i tego, co mówi on o współczesnym świecie, pozostawiam Wam. W świecie silnego mężczyzny i słabej kobiety cierpią oby dwie strony i dziś jest to widoczne bardziej niż kiedykolwiek. Na 39 tys. spraw o opiekę nad dzieckiem, tylko w 1,5 tys. przypadków powierzano opiekę ojcu. Mężczyźni 8 razy(!) częściej popełniają samobójstwo niż kobiety. Łatwiej też wpadają w nałogi. Jordan Peterson – znany mainstreamowy psycholog, głoszący psychologiczne znaczenie podziału ról społecznych ze względu na płeć oraz znany z – niechże posłużę się parafrazą – „ugruntowywania męskich cnót”, po długim czasie milczenia, przyznał się ostatecznie do depresji i silnego uzależnienia od leków psychotropowych. Siła to ciężar, zwłaszcza, kiedy bierzesz też odpowiedzialność za utrzymanie siły innych. Siła to ciężar, w świecie, w którym musisz ją non stop manifestować. I wreszcie siła to też cierpienie Twoje i innych, kiedy aby ją pokazać światu używasz jej przeciwko słabszemu.
Wierzę, że proces zmiany trwa obecnie w najlepsze. Różnice społeczne i polityczne między płciami to jedynie wierzchołek góry lodowej. Prawdziwa zmiana w tym przypadku to zmiana w naszych umysłach i sercach. Musimy pozwolić być sobie zarówno silni jak i słabi, bez względu na płeć. Wyzwolić się od tej mentalnej konstrukcji opartej na podziałach. Powtórzę jeszcze raz siła i słabość nie mają płci. Toksyczność i agresja również. Zarówno prawa kobiet jak i prawa mężczyzn to prawa człowieka.
Miłości
P.
O mnie
Nazywam się Piotr Borwin. Urodziłem się w Łodzi. Pracuję jako coach kariery i relacji. Z pasją podchodzę do etnografii, antropologii i wszelkich nauk o człowieku. W mojej pracy skupiam się na pracy z relacjami (głownie dialogu międzypokoleniowym), świadomym wyborze drogi życiowej i zawodowej, wolności oraz oswobadzaniu człowieka z narracji innych. Jestem autorem książki o budowaniu świadomej kariery „Weź sobie tę pracę”. Piszę teksty traktujące o wolności od narzuconych człowiekowi schematów w naszej kulturze, relacji z naturą i zachęcające do żywego przeżywania swojego życia na każdym poziomie.