Pandemia w naszym życiu codziennym jest wciąż żywa. Nawet jeśli aktualnie nie ma lockdownu to i tak dotykają nas albo jej skutki albo aktualne uciążliwości z nią związane. Świat i gospodarka nieubłaganie się zmieniają i są poddawane transformacjom na wielu levelach i obszarach. Pandemia jest tylko jednym z czynników. A jak gospodarka to i rynek pracy. Jeśli, ktokolwiek uważa, że będzie wciąż tak samo, jak przed pandemią, że automatyzacja nie dotknie jego miejsca pracy lub że zmiany klimatyczne i prawne z  nimi związane nie wpłyną na jego pracę, to mówiąc delikatnie – myli się bardzo. Jakie zmiany czekają nas w najbliższych latach? Jak się na nie przygotować ze strony kandydata i dlaczego lepiej już teraz podjąć kroki zmierzające do zmiany zawodowej, jeśli planowało się to zrobić w najbliższym czasie? Już wyjaśniam.

Praca na jedno kliknięcie... Czyżby?

Jeśli spojrzysz dziś na pracę rekrutera od kuchni, to tym, co w pierwszej kolejności zwraca uwagę, jest liczba CV, jakie otrzymuje osoba pełniąca tę funkcję. Im stanowisko mniej specjalistyczne i obłożone wymaganiami, tym więcej e-maili z aplikacjami trafia do rekrutera. Sam byłem świadkiem procesu rekrutacyjnego, podczas którego przyjęto prawie 7 tysięcy zgłoszeń. Dostępność serwisów internetowych służących szukaniu pracy i łatwość wysyłania aplikacji paradoksalnie ani nie ułatwiają poszukiwań rekruterom, ani nie pomagają kandydatom w znalezieniu satysfakcjonującej pracy. W mojej optyce jest to także szkodliwe społecznie. Ludzie wysyłają wiele CV, których nikt nie czyta, a nie rozumiejąc, jak działa proces rekrutacyjny, brak odpowiedzi od potencjalnego pracodawcy odnoszą do siebie i frustrują się, że nie nadają się na żadne stanowisko. Kończy się to bardzo często kryzysem wewnętrznym, prowadzi do zaprzestania poszukiwań nowej pracy, tkwienia w tej bieżącej, niesatysfakcjonującej, może nawet prowadzić do wypalenia zawodowego, marazmu i depresji. Przypomnij sobie, ile razy słyszałeś o wysyłanych dziennie dziesiątkach aplikacji i wiecznie milczącym telefonie. Pomyśl o tych wszystkich sytuacjach, w których zdenerwowany na pracodawcę lub wykończony pracą wysyłasz kilka czy kilkanaście CV aby poczuć się lepiej. Mijają dni, a Ty wciąż nie otrzymujesz odpowiedzi…

Barometr rynku pracy IV kwartał 2020. Źródło: Workservice

Efektem tego jest zatrważająca liczba CV, jakie otrzymują rekruterzy, a z których w pierwszej kolejności wybierają te będące odpowiedzią na właściwe ogłoszenia oraz spełniające wymagania i kwalifikacje. Niestety często zdarza się, że sprzedawcy i kasjerzy aplikują na dyrektorów zarządzających i odwrotnie. Nierzadko rekruterom pozostają setki CV – każde należałoby przeczytać, aby wybrać najlepszego kandydata. Jak myślisz, czy wszystkie są czytane? W teorii – owszem. Praktyka wygląda jednak nieco inaczej – w procesie rekrutacyjnym przeważa pośpiech, szef życzy sobie pracownika na wczoraj, a rekruter szybko wybiera spośród tych CV, które najbardziej przykuły jego uwagę. W efekcie tego odbywa się kilka lub kilkanaście rozmów. Co z resztą kandydatów? Ich aplikacje lądują w koszu lub w zapomnianym w folderze o niezwykle użytecznej nazwie „Asndkjsgn”, z czasem zaś pożera je potworek o imieniu RODO, no bo aplikacje należy z czasem usunąć. Szef cieszy się bo ma wówczas pracownika, rekruter wyrabia swoją normę, wybrany kandydat cieszy się, że „się udało”, a odrzucona reszta chlipie w domu w poduszkę. No dobra, trochę już popłynąłem… Chcę, żebyś wiedział, że jako człowiek od lat związany z rekrutacją i współpracujący z działami HR w temacie szkoleń mam olbrzymi szacunek do rekruterów. Dzięki nim duża część społeczeństwa ma szansę robić to, co chce. Takie właśnie są realia! Jak sytuacja przedstawia się w liczbach?

Trudności ze znalezieniem pracownika - Pytanie do pracodawców. Źródło: Workservice. Opracowanie własne

Obecnie, kiedy to piszę, w 2021 roku, mamy rynek pracy zgodnie oceniany jeszcze przez ekspertów jako rynek pracownika. Oznacza to, że miejsc pracy jest więcej niż pracowników i to oni dyktują warunki zatrudnienia. Brakuje osób odpowiadających potrzebom pracodawców, a – według badań prowadzonych przez firmę WorkService – prawie 28% pracodawców ma problem ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanego pracownika. Jednocześnie eksperci są zgodni, że trend, jaki wytyczyła pandemia, jest jednoznaczny: rynek pracownika gwałtownie się kończy. Rok wcześniej pracodawców mających kłopoty ze znalezieniem właściwego pracownika było znacznie więcej, bo aż 50%. Dodatkowo 69,5% poszukuje pracowników niższego szczebla, tym samym Ci, co się rozwijają i których nie satysfakcjonuje praca na „niskich” szczeblach organizacyjnych, rozpoczynają poszukiwania pracy.

I tu dochodzimy do sedna tego, co dzieje się aktualnie na rynku pracy. Z badań przeprowadzonych na początku 2021 roku, czyli już po pierwszym roku pandemii koronawirusa, wynika, że 33,4% aktywnych zawodowo Polaków planuje zmianę pracy (rok wcześniej było ich 18%). Daje nam to w skali kraju 5,5 mln osób chcących zmienić pracę, obecnych na portalach dla poszukujących zatrudnienia (na podstawie danych GUS za 2020 rok nt. liczby osób aktywnych zawodowo) . To spore wyzwanie dla rekruterów. Jeśli doliczymy do tego osoby bezrobotne (ok. 561 000 ludzi), otrzymamy razem ponad 6 milionów zainteresowanych. To olbrzymia liczba i olbrzymi wzrost – rok temu osób aktywnie poszukujących pracy było 3,5 miliona. Zatem, co trzecia pracująca osoba w Polsce chce zmienić pracę (!), a to przekłada się bezpośrednio na zwiększoną liczbę procesów rekrutacyjnych, wysłanych CV i rozmów kwalifikacyjnych do przeprowadzenia.

Barometr rynku pracy IV kwartał 2020. Źródło: Workservice

Ta olbrzymia liczba tylko potwierdza postawioną na początku tezę. Tak duży materiał do pracy dla działów HR oraz ogromny popyt na pracownika powodują znaczne obniżenie jakości procesów rekrutacyjnych. Po stronie kandydata spada motywacja, w przypadku rekrutera zaś wzrasta tempo poszukiwań. Wpływa to także na spadek poziomu satysfakcji pracownika, co przekłada się na niższą jakość wykonywanej pracy.

Z powyższych danych możemy wysnuć jeszcze kilka istotnych wniosków. Gdy zestawimy odsetek osób aktywnych zawodowo chcących zmienić pracę (33,4%), z pracodawcami niemogącymi znaleźć pracownika o odpowiednich kwalifikacjach (28,2%), możemy pokusić się o przypuszczenie, że 33,4% pracowników planuje zmianę nie tyle zajmowanego stanowiska, co aktualnego pracodawcy. To z kolei pozwala domniemywać, że właśnie ci pracodawcy nie odpowiadają już potrzebom rozwojowym zatrudnionym w danych firmach osobom. Jak wspomniałem wcześniej – 69,5% z nich poszukuje wyłącznie pracowników niższego szczebla. To jednak temat na zupełnie inne dywagacje. Pojawia się pytanie: jak zapowiada się przyszłość obu stron?

Nowy świat jest dziś.

Źródło: The Conversation

Na horyzoncie majaczy się nam wiele spraw, których w bliższej lub dalszej przyszłości będziemy musieli dotknąć. Wyróżnić tutaj możemy: pandemię COVID-19, automatyzację pracy wspieraną przez rozwój sztucznej inteligencji oraz kwestie ekologii i ochrony środowiska. Tym samym, aby pokusić się o prognozę zmian na rynku pracy, powinniśmy wziąć pod uwagę wymienione wyżej trzy czynniki.

Myślę, że nikt na naszej planecie nie przeżył roku 2020 tak jak go sobie wyobrażał w styczniu. Pandemia zamroziła świat, właściciele biznesów, niezależnie od ich wielkości, desperacko i szybko modyfikowali swoją pracę na zdalną, większość procesów przenosząc ze świata rzeczywistego do wirtualnego (offline – online). Wygrali ci, którzy albo błyskawicznie się dostosowali, albo działali online już wcześniej. Według danych portalu Pracuj.pl już z maja 2020 roku, czyli na samym początku pandemii, 60% pracowników wykonywało swoje obowiązki zdalnie, a 90% z nich będzie chciało utrzymać taką formułę pracy także po zakończeniu pandemii . Wzrosły obawy o zatrudnienie (34% badanych boi się o stabilność miejsca pracy), ale nie skutkuje to brakiem chęci zmiany – wręcz przeciwnie, bo aż 64% badanych chce się przekwalifikować, aby dostosować się do nowej rzeczywistości. Ta chęć zabezpieczenia swojej sytuacji zawodowej przez osoby obawiające się utraty pracy zwiększyła jeszcze jeden niebezpieczny trend. Dziś 32% osób chcących zmienić pracę wysyła aplikacje bez konkretnego celu (w postaci określonego stanowiska lub pracodawcy). Dla porównania – przed pandemią było to 23% kandydatów. Oznacza to, że jedna trzecia wysyłanych aktualnie CV nie jest efektem planowania i projektowania swojej kariery, lecz rozsyłaniem aplikacji gdzie popadnie najczęściej w wyniku strachu przed utratą pracy.

Nadchodzi dekada zmian.

Jeśli ktoś sądzi, że gdy pandemia się skończy, wszyscy wrócimy do życia takiego samego jak przed jej rozpoczęciem, to naprawdę grubo się myli. Wielkość inwestycji poczynionych w rozwiązania technologiczne pokazuje tylko jedno – w zawodach, w których to możliwe, będziemy pracować zdalnie. Obecna sytuacja sprawiła, że wzrosła liczba wysyłanych aplikacji przez osoby chcące zmienić pracę, niestety, jak wspomniałem, częściej są to aplikacje niskiej jakości, rozsyłane bez celu. Eksperci szacują, że w procesie zmiany pracy, tylko w wyniku samej pandemii, weźmie udział około miliona osób w ciągu roku od jej ogłoszenia.

Sytuacja, w której więcej pracy jest w świecie online, tylko przyspieszyła proces zmiany w kierunku automatyzacji stanowisk i rozwoju sztucznej inteligencji. Nowe technologie są tą dziedziną gospodarki, której jedyne ograniczenia to zasoby naturalne i ludzkie. Cała reszta to wolność i kreatywność. Rozwój technologii opartej o sztuczną inteligencję przyspiesza w tempie wykładniczym. Współczesny komputer jest ponad 1000 razy szybszy od komputera sprzed 15 lat o tej samej wartości cenowej. Zgodnie z prawem Moore’a w 2032 roku nasze smartfony będą miały moc obliczeniową porównywalną z ludzkim mózgiem. I nie jest moją rzeczą tutaj prawić o wyzwaniach biologicznych czy społecznych, a wskazać, za jakimi trendami podąża rynek pracy.

Prawo Moore’a – wykres Źródło: Education Development Center – Berkley University of California

Według raportu McKinsey Global Institute z 2018 roku 60% obecnych stanowisk pracy zawiera 30% zadań, które już teraz można zautomatyzować, zaś 49% wszystkich stanowisk będzie można zautomatyzować do 2030 roku przy wykorzystaniu dostępnych nam technologii . Średnia światowa miejsc pracy, które zostaną zautomatyzowane, wynosi 50%. Brzmi jak pieśń przyszłości i science fiction, ale to wszystko naprawdę dzieje się na naszych oczach. Już teraz wdrażamy technologię automatyzującą pracę. Nadchodząca dekada to dla ponad 7 milionów ludzi pracujących w Polsce czas dostosowywania się do nowej sytuacji i przekwalifikowania. 

jak zdobyć pracę, jak zmienić pracę, jak napisać cv, jak znaleźć pracę, jak przygotować się do rozmowy rekrutacyjnej jak przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej, weź tę pracę, książka, kurs online
Źródło: Raport McKinsey Global Institute

Nie dotyczy to tylko osób wchodzących na rynek pracy, lecz także obecnych 35-45-letnich pracowników, którzy za tę dekadę będą mieli 45-55 i jeszcze minimum 10 lat do oemerytury. Trwająca od 2020 roku pandemia tylko przyspiesza cały proces. Według Kai-Fu Lee – byłego prezesa Google China – „nadchodzi dekada przebranżowienia i nabywania nowych umiejętności, w której pewne jest jedno: poszukujących pracy będzie więcej niż obecnie, konkurencja na rynku wzrośnie, trzeba będzie „umieć w rekrutację” i uwzględniać w planowaniu kariery obecne przemiany technologiczne.

Warto zaznaczyć, że automatyzacja dotknie także sektor HR, a pierwsze zmiany dzieją się już na naszych oczach. Aktualnie w USA bardzo popularne stało się narzędzie HireVue, które analizuje mimikę, głos oraz słowa wypowiadane przez kandydatów z użyciem mikrofonów i kamer zamieszczonych w telefonach komórkowych czy komputerach. Następnie algorytm porównuje ze sobą aplikantów i nadaje każdej osobie określoną liczbę punktów, oceniając tym samym potencjał ich zatrudnienia.

Źródło: HireVue
Źródło: Washington Post

W dzienniku Washington Post pisze, że użycie tego narzędzia w niektórych branżach w USA stało się tak powszechne, że uczelnie wyższe zaczęły oferować swoim studentom kursy przygotowujące do tego, jak najlepiej wypaść przed algorytmicznym rekruterem. Z HireVue korzystają już m.in. Unilever, Hilton, Goldman Sachs i inne firmy, przede wszystkim z sektora finansów i branży hotelarskiej. Algorytmy tego oprogramowania przeanalizowały już zachowanie ponad miliona osób starających się o pracę, znacznie poszerzając swoją bazę danych . I choć znów na pierwszy rzut oka możemy ocenić to jako science fiction, nie zmienimy faktu, że tak wygląda dziś rzeczywistość…

Ostatnim, ale nie mniej ważnym, czynnikiem zmian na rynku pracy są ochrona środowiska i ekologia. Ma to duży związek z rewolucją w obszarze wartości i etyki pracy. Coraz częściej dziś stawia się też na wartości firmy i jej misję. Fakt wdrażania rozwiązań z zakresu ochrony środowiska i odpowiednie regulacje prawne bezpośrednio wpływają na rynek pracy. Regulacje związane z ograniczeniem emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych, ograniczenie spożycia produktów odzwierzęcych, promowanie zasad zdrowego stylu życia i ogólna świadomość zagrożenia zmianami klimatu generują potężne zmiany w wielu sektorach gospodarki, takich jak: energetyka, produkcja żywności, przemysł, motoryzacja i wiele innych. Odzwierciedleniem transformacji klimatycznej w gospodarce będą też zmiany na rynku pracy. Wielu pracowników będzie musiało się przekwalifikować lub przebranżowić z racji znikających sektorów gospodarki. Na dziś trudno oszacować wielkość zmian, ale wiele wskazuje na to, że te związane z ochroną klimatu więcej miejsc pracy utworzą, niż zredukują. Kluczowy będzie tu czas tej transformacji – im wcześniej zaczniemy się przygotowywać, tym mniej gwałtownych przemian na rynku pracy będziemy świadkiem. Póki co, w Polsce, jak i wielu miejscach na świecie rządy i społeczeństwa postępują tak, jakby zmian klimatycznych nie było wcale lub były one odległą przyszłością…

Źródło: Ecoreactor

Podsumowując, pracownicy sektora HR już dziś mają wiele pracy, a nadchodząca dekada tylko zwiększy zaangażowanie rekruterów na całym świecie. Aplikacji spływających do pracodawców będzie jeszcze więcej niż teraz, konkurencja między kandydatami wzrośnie, a rynek pracy będzie ulegał bardzo gwałtownej transformacji, którą pandemia COVID-19 tylko przyspieszy. I tu pojawia się pytanie, na które odpowiada ta publikacja: jak kandydaci do pracy mają odnaleźć się w tej zmieniającej się rzeczywistości? Czy powinni wysyłać swoje aplikacje o pracę w ten sam sposób jak dotychczas? A może winni wysyłać ich więcej? Odpowiedź brzmi: na pewno nie więcej, a lepiej! Niezależnie od tego, czy rekrutację będzie przeprowadzał człowiek czy komputer, cel będzie jeden – zrekrutować pracownika odpowiadającego potrzebom stanowiska. Kiedy jednak mówię o aplikacji, mam na myśli całe spektrum zachowań w relacji, jaką kreuje kandydat z potencjalnym pracodawcą, a nie jedynie przygotowanie dokumentów (CV, listu motywacyjnego). To jedyny sposób, aby wyróżnić się wśród setek aplikacji wysyłanych przez kandydatów. Jak zrobić to mądrze?

Odpowiedź na to pytanie jest jedna: EDUKACJA! Proces wyboru zawodu, celów zawodowych, stanowiska i wreszcie pracodawcy musi być w pełni świadomy i jasny przede wszystkim dla samego kandydata. Za chwilę nie będzie miejsca na błędne decyzje zawodowe. Moja rada jest prosta: mniej aplikacji, ale zdecydowanie lepszej jakości, a co za tym idzie ze znacznie większą skutecznością. 

Chcesz więcej?

Więcej na ten temat możesz przeczytać na łamach zbliżającej się wielkimi krokami książki „Weź sobie tę pracę” – Kariera na miarę Twojego potencjału – mojego autorstwa.

piotr borwin ksiazka coaching kariera praca relacje online kursy

Kim jestem?

Jak napisać CV Jak zdobyć pracę Coaching Online Kariera Relacje Szkolenia Managerskie

Nazywam się PIOTR BORWIN. Jestem szalonym człowiekiem, który po latach pracy w rekrutacji, doradztwa zawodowego i managemencie agencji rekruterskich, zdecydował się złamać i ujawnić kandydatom kod skutecznej rekrutacji. Setki godzin rekrutacji, sesji coachingu kariery i konsultacji zawodowych dały mi szeroką perspektywę na to, z czym borykają się kandydaci w procesach rekrutacyjnych. Moi Klienci współtworzą lub pracują dla takich organizacji jak BNP Paribas, Uniwersytet Łódzki, Radisson, Colep, YouDigital, Witko i Fancy. Prywatnie praktykuję filozofię ZEN, hobbystycznie badam to, co mają nam dziś do zaoferowania dawne kultury oraz niekonwencjonalne metody samorozwoju.