Tarot powszechnie jest kojarzony z wróżbiarstwem i folklorem romskim. Wróżbici telewizyjni stali się już stałym elementem żartów i memów. Często wyciągnięcie kart tarota podczas sesji czy szkolenia (zwłaszcza biznesowego) budzi szyderczy uśmiech. Czy można tarota poważnie traktować jako narzędzie terapeutyczne? Czy niesie za sobą coś więcej niż ezoteryczną sztuczkę i czerpanie korzyści z czyjeś naiwności? A może jest tajemną sztuką, którą rozumieją tylko Romowie wróżący Ci małżeństwo, podróż czy wielkie bogactwo? Zrobię wszystko, aby to Wam dzisiaj wyjaśnić.
Zanim pójdziemy dalej Zaproponuję Ci małe doświadczenie:
Skup się przez chwilę na swoim… dużym palcu u prawej stopy. Tak, dobrze przeczytałeś: Duży palec u prawej stopy. Nie patrz na niego. Po prostu poczuj go dobrze, poruszaj nim, oceń jak bardzo jest Ci wygodnie w jego obszarze. A może czujesz w nim jakiś dyskomfort?
Ok. Wystarczy. Możesz czuć się nieco nieswojo, kiedy najpierw piszę o tarocie, a potem proszę, abyś przyjrzał się swojemu palcu u nogi. Co to ma ze sobą wspólnego?!
Ok. Wystarczy. Możesz czuć się nieco nieswojo, kiedy najpierw piszę o tarocie, a potem proszę, abyś przyjrzał się swojemu palcu u nogi. Co to ma ze sobą wspólnego?!
Otóż bardzo dużo. Zakładam, że nie myślałeś o swoim dużym palcu u prawej stopy, zanim to tutaj przeczytałeś. Zapewne nawet nie pomyślałeś, żeby o nim pomyśleć. Ja tylko skierowałem na niego Twoją uwagę. Informacja o nim była dostępna dla Ciebie w ułamku sekundy mimo, iż nie było jej aktualnie w „świadomej warstwie” Twojego umysłu. Takim samym impulsem do przekierowania uwagi może być, też czyjaś opowieść, film, dzwięk czy obraz…
I tu pojawiają się karty tarota. Pierwsze europejskie zapisy (pod koniec XIV w.) mówią o nich jako o kartach do gry i stanowiących matrycę do opowieści o ludzkiej wędrówce przez życie. Niektóre źródła wskazują na ich powiązania ze starożytną kulturą bliskiego wschodu, Egiptu, kabałą, a nawet indyjską tantrą. Ich ponadczasową mocą jest symbolika, która działa dokładnie tak samo jak moje wskazanie na palec – czyli jak wyzwalacz. Mnogość symboliki na każdej z kart odwołuje się do wielu aspektów naszego życia i może stanowić atrakcyjną przynętę dla naszej podświadomości, aby pozwolić Ci wydobyć coś niezwykle istotnego na powierzchnię – zwłaszcza w połączeniu z dobrze zadanym pytaniem.
Karty tarota, podobnie jak gwiazdy, stanowiły dla człowieka od zawsze, pewnego rodzaju matrycę do snucia opowieści o życiu i jego przygodach. Te opowieści to mity pełne archetypów, snute przez ludzi od tysięcy lat, a które każdy z nas, mniej lub bardziej świadomie, opowiada też swoim życiem. Na tym właśnie opiera się moc metafory zawarta w mitach, symbolach i obrazach a więc również kartach tarota, w których możemy odnaleźć odpowiedzi dotyczące bohaterów tych opowieści, czyli nas samych.
Karty tarota, podobnie jak gwiazdy, stanowiły dla człowieka od zawsze, pewnego rodzaju matrycę do snucia opowieści o życiu i jego przygodach. Te opowieści to mity pełne archetypów, snute przez ludzi od tysięcy lat, a które każdy z nas, mniej lub bardziej świadomie, opowiada też swoim życiem. Na tym właśnie opiera się moc metafory zawarta w mitach, symbolach i obrazach a więc również kartach tarota, w których możemy odnaleźć odpowiedzi dotyczące bohaterów tych opowieści, czyli nas samych.
Owszem wokół kart tarota wytworzył się pewien ciężar kulturowy, który zrodził się w trzech głównych źródłach – pierwszym z nich jest fakt, że popularyzacja kart tarota w Europie, zbiegła się z pojawieniem Romów w Europie w XIV w. Jednym z tradycyjnych romskich zajęć, było wróżbiarstwo, tępione przez kościół katolicki. Nie wiemy dziś, czy to Romowie przynieśli tarota do Europy (co tłumaczyłoby jego związki z tantrą, kabałą i Egiptem), czy też spotkali się z nim dopiero tutaj. Niezależnie od tego, nie trudno przyjąć, że pełne symboli karty, przypadły do gustu romskim kobietom trudniącym się wróżbiarstwem (mężczyźni romscy się tym nie trudnili). Zaś późniejsze wypędzenia (od XVII w.) niewolenie i dyskryminacja Romów wpłynęła na kulturowe postrzeganie przez Europejczyków także samego tarota.
Drugim źródłem jest postawa kościoła katolickiego wobec romskich (i nie tylko romskich) praktyk wróżbiarskich. Praca z nieznaną symboliką, wróżbiarstwo (niezależnie czy z kart czy szklanej kuli) kończyło się oskarżeniem o pakt z diabłem i często śmiercią w męczarniach. Europejczycy często korzystali jednak z zakazanego owocu (wiemy, że ten kusi najbardziej), co z czasem skomercjalizowało praktyki wróżbiarskie do współczesnej postaci „na wesele poproszony będziesz” i zaczęli się nimi trudnić także nie-Romowie.
Skomercjalizowanie praktyk wróżbiarskich, wypędzenie Romów z krajów zachodniej Europy, nastroje rewolucyjne i ostatecznie nastanie epoki oświecenia, doprowadziło do zawiązywania się wszelkiego rodzaju grup okultystycznych i satanistycznych – z reguły nie dla czczenia samego diabła/szatana, tylko jako ówczesny akt buntu przeciwko tyranii kościoła katolickiego. Grupy te wykorzystywały karty tarota do swoich praktyk oraz tworzyły swoje własne talie pełne mrocznej i ciężkiej symboliki. Rzecz jasna spotkało się to z potępieniem przez kościół katolicki, ale też używanie przez te grupy zakazanej dotąd symboliki, wystraszyło część społeczeństwa i skojarzyło tarot z czymś jednoznacznie szkodliwym.
Tarot, podobnie jak wiele praktyk szamańskich i zielarskich przetrwało tę „systemową” próbę. Może powodować negatywne skojarzenia i jest to w pełni zrozumiałe, zwłaszcza dla ludzi pochodzących z kultur silnie związanych z katolicyzmem. Jest to zdecydowanie przykład narzędzia o jasnej i ciemnej stronie, którego można użyć albo „dla czegoś” albo „przeciw czemuś”. Praca z jego symboliką na pewno wymaga zweryfikowania dotychczasowych przekonań kulturowych, jakie narzucono nam na jego temat przez ostanie wieki.
Jeśli nie czujesz się gotowy na terapeutyczną pracę z symboliką tarota, w mojej pracowni znajdziesz też wiele innych kart metaforycznych i narzędzi do pracy z metaforą, które równie skutecznie pomogą Ci znaleźć Twoje odpowiedzi.
Jeśli nie czujesz się gotowy na terapeutyczną pracę z symboliką tarota, w mojej pracowni znajdziesz też wiele innych kart metaforycznych i narzędzi do pracy z metaforą, które równie skutecznie pomogą Ci znaleźć Twoje odpowiedzi.
O mnie
Nazywam się Piotr Borwin. Urodziłem się w Łodzi. Pracuję jako coach kariery i relacji. Z pasją podchodzę do etnografii, antropologii i wszelkich nauk o człowieku. W mojej pracy skupiam się na pracy z relacjami (głownie dialogu międzypokoleniowym), świadomym wyborze drogi życiowej i zawodowej, wolności oraz oswobadzaniu człowieka z narracji innych. Jestem autorem książki o budowaniu świadomej kariery „Weź sobie tę pracę”. Dziś piszę teksty traktujące głównie o wolności od narzuconych człowiekowi schematów w naszej kulturze, relacji z naturą i zachęcające do żywego przeżywania swojego życia na każdym poziomie.