„Mam życie rodzinne, mam życie zawodowe i mam wolny czas, który spędzam z przyjaciółmi. Tak jak wiele osób w moim wieku. Nie robię nic złego i nie zamierzam zmieniać swojego zachowania. Będę dokładnie tą samą osobą, jaką byłam do tej pory i mam nadzieję, że zostanie to zaakceptowane” – odniosła się do „afery” fińska premierka.
Osobiście, mimo iż traktuję polityków, jako zło konieczne, zdecydowanie preferuję, niekryjącego się ze swoimi potrzebami człowieka, niż chlejącego wódę w zadymionych kantynach „tradycyjnego” polityka.
Spotykam w mojej pracy wielu wypalonych i wyniszczonych przez pracę ludzi na odpowiedzialnych wysokich stanowiskach (w tym polityków) i wiem, że to, co jest najlepszym lekarstwem, to ponowne skomunikowanie się z doświadczaniem życia, takiego jakim jest w istocie, czyli z pracą, relaksem, zabawą, łzami, smutkiem, tańcem i radością. A nie poprzez manipulacje i wciskanie się w sztywny uniform stanowisk, funkcji i nie swojej odpowiedzialności.
Mówię to też z osobistego doświadczenia, a Sanna Marin mówi dziś też moim głosem. Życzę jej z tego miejsca spektakularnych efektów w pracy i świetnej zabawy jednocześnie.
I żadne teorie o protokole dyplomatycznym mnie tutaj nie przekonają.
Pragnę żywych ludzi na stanowiskach, nie figury woskowe – jak śpiewał Wysocki.
Pięknego piątku
Odpocznijcie – warto!
O mnie
Nazywam się Piotr Borwin. Urodziłem się w Łodzi. Pracuję jako coach kariery i relacji. Z pasją podchodzę do etnografii, antropologii i wszelkich nauk o człowieku. W mojej pracy skupiam się na pracy z relacjami (głownie dialogu międzypokoleniowym), świadomym wyborze drogi życiowej i zawodowej, wolności oraz oswobadzaniu człowieka z narracji innych. Jestem autorem książki o budowaniu świadomej kariery „Weź sobie tę pracę”. Piszę teksty traktujące o wolności od narzuconych człowiekowi schematów w naszej kulturze, relacji z naturą i zachęcające do żywego przeżywania swojego życia na każdym poziomie.